Czerwiec minął, w zasadzie już połowa lipca, post mi gdzieś umknął, czas więc na podsumowanie zbiorów i ubytków kosmetycznych. Na początku poprzedniego miesiąca byłam w Krakowie, więc odwiedziłam drogerię Pigment i głównie z niej przytachałam wiele produktów, choć ostatnio odkryłam że znacznie bliżej, bo w Gorzowie Wlkp mam sklep z asortymentem rosyjskich kosmetyków ♥ i tachanie z Krakowa nie było konieczne, ale jak już kupiłam to mam!
1. Od dłuższego czasu miałam ochotę na paletkę
Naked Chocolate i po prostu musiałam ją kupić i koniec kropka. Spisuje się ok, ale ma troszkę za bardzo połyskujące cienie i za mało matów, niestety przed zakupem nie było to dla mnie czymś dyskwalifikującym. Ponadto odcienie są mega ciepłe i nie wszystkich się dobrze czuję, ale jak już mam tą paletkę to się nią maluję ;)
Jak w temacie cieni to ostatnio zamówiłam sobie
Girls on Film od MUR i to jest zdecydowanie najlepsza kolorystycznie paletka jaką dotychczas miałam okazję posiadać ♥