Garnier Ultra Doux, Sekrety Prowansji, Szampon do włosów olejek eteryczny z lawendy i róża z regionu Grasse/ włosy normalne, matowe

Garnier Ultra Doux, Sekrety Prowansji, Szampon do włosów olejek eteryczny z lawendy i róża z regionu Grasse/ włosy normalne, matowe
Piękny zapach tego szamponu umilał mi mycie włosów przez długi czas, skończył się, więc czas na jego recenzję.

Niedziela dla włosów (12): olej Hipp&czarna marokańska maska

Niedziela dla włosów (12): olej Hipp&czarna marokańska maska

Dziś użyłam produktów które odłożyłam jakiś czas temu na półkę i o nich kompletnie zapomniałam mimo tego że nie narzekałam na ich działanie. Moje włosy po ostatnim tygodniu codziennego mycia wyraźnie potrzebowały odżywienia i olejowania na długości: były szorstkie, a wierzchnia warstwa okropnie się kołtuniła i miałam problemy z rozczesaniem całości.


Na noc na odżywkę Garniera Oleo Repair nałożyłam olej Hipp, który jest lekką mieszanką oleju słonecznikowego i z słodkich migdałów, które nie obciążają mi włosów i pozostawiają je lekkie i sypkie. Nie zdziwiłam się rano gdy zobaczyłam że włosy większą część oleju 'wypiły' tak że nie potrzebowały nawet mycia, ale mimo to nałożyłam z przyzwyczajenia odżywkę Balei Mango i Aloes a następnię umyłam włosy szamponem Isana Urea i nałożyłam Czarną Marokańską Maskę pod czepek i ręcznik.
Gdy spłukałam maskę w końcówki wtarłam jedwab Marion i zostawiłam je nierozczesane do wyschnięcia.

Zdjęcia na górze zrobiłam popołudniu na spacerze, a świeżo po wyschnięciu włosy wyglądały tak i to jest ich aktualny nieprzekłamany kolor:

Włosy nie są przyklapnięte i same się falują, czego mi bardzo brakuje po keratynowym prostowaniu, ale na szczęście wygląda na to że wraca wszystko powoli do normy. Jak widać mało włosów odstaje od reszty w miarę są gładkie i ujarzmione, bywało lepiej, ale jak na tak minimalną pielęgnację jaką obecnie stosuję to jestem z nich zadowolona ;)

Alverde | Olejek z dzikiej róży do pielęgnacji twarzy

Alverde | Olejek z dzikiej róży do pielęgnacji twarzy
Uwielbiam różany zapach, używam wody różanej na włosy, twarz, ciało i bardzo sobie chwalę zarówno działanie jak i zapach. Gdy zobaczyłam ten olejek wiedziałam że muszę koniecznie go spróbować gdy skończy się mój ukochany ajurwedyjski olejek Khadi.

W składzie mamy: olej jojoba, olej migdałowy, olej z pestek brzoskwiń, olej z owoców dzikiej róży, emolient (który może niestety zapychać), olej z pestek jabłek i substancje zapachowe.

Moja opinia:
Olejek stosowałam na całą twarz, również na okolice oczu, głównie na noc parę razy w tygodniu, gdyż cerę mam mieszaną. Mimo wielu substancji zapachowych olejek nie uczulił, ani nie spowodował podrażnienia oczu. Bardzo szybko i dobrze się wchłania, nie zostawia tłustej powłoki, sprawia wrażenie bardzo lekkiego oleju.
Produkt zostawia skórę bardzo ładnie nawilżoną i lekko rozświetloną, ale i niestety też mnie troszkę zapchał :/

Obecnie stosuję go pod oczy i działa tam naprawdę dobrze, zmniejszyły mi się cienie pod oczami, a rzęsy wydają się lekko grubsze.
Olej jest wydajny, mimo tego że na całą twarz potrzebuję półtora pipety. Postanowiłam że zostawię go do okolic oczu, bo takiego efektu jak po nim nie miałam po żadnym kremie ;)

Olejek też sprawdza się do włosów. Ja czasami nakładam go na końcówki, jest lekki więc ich nie skleja. Nie używałam go do olejowania całych włosów, gdyż buteleczka jest mała i trochę mi go szkoda, mimo tego że nie jest bardzo drogi ok 3 euro za 15 ml

Buteleczka jest zaopatrzona w wygodną pipetę, która ułatwia aplikację. Zapach jest mocny i nieco mdlący, ale wyraźnie różany.

Podsumowując:
Olejek z Alverde z dziką różą jest ciekawym i wielofunkcyjnym produktem, nie jest drogi, ale z dostępnością w Polsce jest z nim ciężko.  Myślę że zostanie ze mną na stałe jako produkt na skórę pod oczami i rzęsy.

Ziaja, Oczyszczanie skóry normalnej, tłustej i mieszanej liście manuka: pasta, żel i tonik.

Ziaja, Oczyszczanie skóry normalnej, tłustej i mieszanej liście manuka: pasta, żel i tonik.

Często widuję recenzję nowej serii kosmetyków do twarzy z liściami manuka od Ziaji, sama jej używam i pomyślałam że warto kilka słów napisać na temat produktów które mam, a są to: pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom, żel myjący normalizujący na dzień/na noc i tonik zwężający pory na dzień/na noc.

Wszystkie trzy kosmetyki używam od niecałych 3 tygodni.

Pasta do głębokiego oczyszczania twarzy:

Jestem z niej całkiem zadowolona. Konsystencję ma idealną, nie spływa z twarzy, łatwo ją rozsmarować, a w środku ma drobinki ścierające które zostawiają twarz miękką i gładką, w dodatku pasta przyjemnie pachnie.
Używam jej 2-3 razy w tygodniu, zauważyłam że grudki na policzkach już mi się nie robią i wyglądają one na mniejsze, na resztę twarzy póki co pasta widocznego pozytywnego wpływu nie ma, ale też nie szkodzi.

Niestety w składzie na końcu mamy Methylparaben i Propylparaben


Żel myjący normalizujący:

Gdy pierwszy raz go użyłam czułam że piany nigdy z twarzy nie zmyję i się uduszę- nałożyłam 3 pompki, było to za dużo (zazwyczaj takiej ilości potrzebuję do umycia twarzy)
Żel się super pieni dzięki czemu jest bardzo wydajny, wystarczy jedna pompka do umycia całej twarzy, ładnie pachnie co sprawia że twarz myję z chęcią ;)
 Skóra po umyciu jest dobrze oczyszczona, ale też wrażliwsze mniej tłuste partie skóry lekko się łuszczą i tam staram się go nie stosować.

Skład:
Jestem z niego najbardziej zadowolona.


Tonik zwężający pory na dzień/na noc

Tonik ma  ciekawy atomizer, pozwala to na utrzymanie buteleczki w czystości, ale niestety zbyt mało dozuje on płynu, więc nakładanie produktu na wacik jest długie i męczące, ja znalazłam na niego pomysł i pryskam nim od razu twarz a wacikiem wycieram nadmiar produktu.
Czy tonik zwęża pory ciężko mi ocenić, ale na pewno nie natłuszcza skóry i nie pozostawia jej nieprzyjemnie śliskiej i lepkiej.

Skład:

Podsumowując:
Produkty które posiadam nie są aż tak złe jak myślałam ;) żel i pastę na pewno kupię ponownie, co do toniku się jeszcze zastanowię.
Planuję zakup kremu z kwasem z tej linii, jestem bardzo ciekawa jak i on się spisze.
 To co mnie w tej serii zaskoczyło to bardzo przyjemny zapach produktów i ładne opakowania.
Ceny mają przystępne, ale produkty z tej firmy ogólnie jeszcze nigdy nie nadszarpnęły mojego budżetu.

Myślę że warto wypróbować te kosmetyki, ale bardziej polecam to osobom o cerze mieszanej i tłustej niż normalnej.


Niedziela dla włosów (11): maska z awokado

Niedziela dla włosów (11): maska z awokado

Pomysł na maseczkę z tego owocu zrodził się spontanicznie, gdyż kupione awokado okazało się zbyt dojrzałe aby je zjeść i miałam opcję wyrzucenia albo wykorzystania go w celach kosmetycznych.
Wpisałam więc szybko w wyszukiwarce co i jak można z nim zrobić i w efekcie jedną część owocu nałożyłam na twarz, a z drugiej zrobiłam szybką maseczkę: dodałam łyżkę miodu, kilka kropel mleczka pszczelego w glicerynie i końcówkę odżywki Garniera Awokado i Masło Karite.

Mieszanka, tak jak się spodziewałam nie wyglądała smakowicie, jestem też niecierpliwa i zostawiłam spore grudki awokado w nadziei że nie będę miała z nimi problemu po wysuszeniu włosów. Maskę nałożyłam na świeżo umyte włosy pod czepek na 30 minut.
Spłukując włosy wiedziałam już że z tym awokado nie będzie tak fajnie jak z normalnymi maskami, wszystko wchłonęło mi się włosy oprócz grudek, które podczas wysychania włosów sypały się na podłogę, ale przy czesaniu na sucho na szczęście bezproblemowo wypadły i nie było nic widać, ale dłuższą chwilę z szczotką w ręce musiałam spędzić.


Efekt na włosach mnie nie zachwycił, co prawda te z tyłu, proste wydawały się nawilżone, ale końcówki przy twarzy które są wciąż wysokoporowate i kręcone były bardzo spuszone i szorstkie.

Napiszę też coś odnośnie nakładania awokado na twarz: zgnieciony owoc nałożyłam solo na umytą skórę z zamiarem trzymania do 20 minut, niestety nie wytrzymałam nawet 10 i całość zmyłam, ale mimo wszystko skóra była cudownie miękka i nawilżona.

Kto wie, może awokado będę stosować w formie maski na twarz, ale póki co uwielbiam je jeść i szkoda mi po prostu marnować coś tak pysznego w celach kosmetycznych ;) Jak na razie był to jednorazowy przypadkowy wybryk i niech tak zostanie.

A Wy używacie tego owocu w pielęgnacji?

Receptury Agafii | Tonik do włosów przeciwko wypadaniu włosów- recenzja

Receptury Agafii | Tonik do włosów przeciwko wypadaniu włosów- recenzja

Od pewnego czasu moim problemem jest wzmożone wypadanie włosów, szukałam więc czegoś z ładnym naturalnym składem który przekona mnie że warto produkt nałożyć na głowę i szczęśliwym wybrańcem został tonik przeciw wypadaniu włosów Babuszki Agafii.

Od producenta:

Tonik do włosów, który dzięki naturalnym składnikom i ziołowym wyciągom intensywnie wzmacnia włosy i skórę głowy. Zapobiega łamliwości, wzmacnia cebulki włosowe i przedłuża cykl życia włosa.
Sposób użycia: Nanieść na umyte włosy i skórę głowy. Nie zmywać.


Skład nie jest długi:
Aqua with infusions of extracts: Carum Carvi, Quercus Robur Cortex, Persicaria Hydropiper, Acorus Calamus, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Benzyl Alcohol.
Wyciąg z kminku zwyczajnego, kory dębowej, rdestu, tataraku zwyczajnego. Do tego dwa konserwanty i alkohol na samym końcu. 

Działanie:
Wydawało mi się że skład jest dla mnie idealny i faktycznie zadziała na moją skórę tak jak mi się marzy czyli ograniczy wypadanie włosów, niestety u mnie tonik zadziałał wręcz przeciwnie: nasilił mi i to bardzo utratę włosów, zaczęłam wyciągać je garściami :/ Możliwe że mam po prostu uczulenie na jakąś roślinę której ekstrakt jest zawarty w produkcie.
Ponadto tonik spowodował że włosy szybciej mi się przetłuszczały i wciąż sobie z tym nie radzę, choć od odstawienia minęły ok 3 tygodnie.

Nie jestem zadowolona z tego co ten produkt zrobił mi na głowie. Używałam go także na długość i być może tak go zdenkuję rozcieńczając tonik z wodą i robiąc płukankę omijającą skórę, ale to plany wstępne.

Dodam jeszcze że opakowanie jest nieprzemyślane, otwór w nakrętce nijak się ma do przeznaczenia produktu, nie idzie zaaplikować nim chociaż odrobiny nie lejąc na boki. Ja przelałam tonik do mojej nieśmiertelnej buteleczki z kuracji Joanna Rzepa ;)


Tonik bardzo ładnie delikatnie pachnie, ale niestety sam zapach jest w produkcie tylko dodatkiem. Kupiłam go z strony skarbów syberii, kosztował on ok.15zł/150ml.

Nie kupię go ponownie, nigdy więcej ;)
Copyright © 2016 RedHairCare Blog , Blogger