*Grudniowe nowości*

*Grudniowe nowości*
W tym miesiącu wyjątkowo zaszalałam z zakupami oraz dostałam kilka kosmetycznych upominków, w efekcie czego nazbierała mi się całkiem spora kupka nowości:

Z DM przygarnęłam:
olejek Alverde z arniką - z myślą o stosowaniu na ciało, wątpię że użyję go do włosów

szampony Balea:
-Mango+Aloes
- Wiśnia+Jaśmin
- Rozmaryn+Melisa
-Mięta+Bambus
Najbardziej jestem ciekawa jasnozielonego z rozmarynem, być może on pomoże na przetłuszczanie się skóry głowy zaś antyłupieżowy wzięłam bo sypie mi się ostatnio trochę z głowy, ale niestety zauważyłam że ma BHT w składzie który wspomaga u mnie wypadanie włosów. Oczywiście po jego zakupie. Myślę więc że go oddam na użytek domowników

żele do mycia ciała Balea z limitowanej edycji:
Purple Kisses
White Passion
Black Secret
Czysta ciekawość czy aby żele za niecałe 60 centów dadzą radę sprostać moim wymaganiom, jak na razie mogę powiedzieć że żałuję że wzięłam tylko po 1 sztuce, bo zapachy mają świetne!

 pędzle Hakuro:
H55
H50S
H24
H80
H77
Moje marzenie- dostałam je w prezencie i chociaż makijażystka ze mnie kiepska to cieszę się z nich jak małe dziecko. Nie mam pomysłu jak je przechowywać, więc na razie używam folii z którymi były zapakowane



 Suchy szampon Batiste wild i ulubiona odżywka z Mariona z olejkiem arganowym
Szampon Batiste okazał się być gorszy od ostatnio zużytej wersji exotic i nie jestem z niego zadowolona. Odżywka z Mariona to mój stały bywalec, a dorwałam ją jeszcze w promocji za 5zł!

 szarlotkowy zestaw Sweet Secret od Farmony
Prezent spod choinki. Zestaw przyda się bo mam w nim żel pod prysznic, masło do ciała i krem do rąk

Zestaw Avene TriAcneal 
moja ostatnia nadzieja na dłuższą poprawę stanu cery, krem ma wiele pochlebnych opinii, a dodatkowo szperając w internecie znalazłam korzystnie cenowo zestaw dwóch mini żeli do mycia twarzy, kremu z filtrami i pełnowymiarową tubką maści TriAcneal,  więc zbytnio się nie wahałam przy zakupie

 Zestaw Maybelline Tusz Collosal i Kredka do oczu z tej samej linii - kredka zupełnie jest mi zbędna, ale widząc w Rossmannie promocję tego zestawu za 20,99zł stwierdziłam że wolę kupić duet niż sam tusz który akurat był w promocji za 21,99 zł


Troszkę mi tego przybyło, logistyczny problem z znalezieniem miejsca na to wszystko rozwiązałam- konieczny był zakup plastikowego pudła. Mam nadzieję że większość rzeczy u mnie się sprawdzi, wkrótce zapewne będę zamieszczać recenzje tych co ciekawsze.


A jak tam u was, dużo rzeczy przybyło, czy parę ale konkretnych?;)

Isana Med, Urea Shampoo, szampon dla włosów suchych

Isana Med, Urea Shampoo, szampon dla włosów suchych

Kupiłam ten szampon ze względu na wysoką w składzie zawartość mocznika, w nadziei że włosy zyskają na nawilżeniu już przy myciu. Jak to często w moim przypadku bywa zadowolona z tego produktu nie jestem ani trochę, mimo tego że skład nie jest zły:

Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Urea, Sodium Chloride, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Glycerin, Panthenol, Polyquaternium-7, Starch Hydroxypropyltrimonium Chloride, Styrene/Acrylates Copolymer, Glycol Distearate, Laureth-4, Parfum, Citric Acid, Sodium Benzoate, Formic Acid.

Szukam szamponów w miarę prostych z SLS, gdyż inne obciążają mi zimą włosy. Ktoś mógłby mi powiedzieć że od tego są szampony ziołowe, i fakt mam takich kilka, ale na co dzień wolę unikać nadmiaru ziół - co za dużo to niezdrowo. Ten szampon  na pierwsze oko wydał się idealny: mocznik na trzecim miejscu, gliceryna i pantenol obecny w niedługim składzie, w dodatku trafiłam  na niego gdy był w promocji za 2,99 zł/ 200 ml, więc po szybkiej analizie entuzjastycznie wrzuciłam go do koszyka i pomaszerowałam do kasy.

Przy pierwszym myciu mój entuzjazm znikł. Szampon nie domywa olei, ponadto sam z siebie powoduje szybsze przetłuszczanie się skóry głowy, tak że po  rannym myciu włosy nadają się do kolejnego mycia już wieczorem. Zdecydowanie to nie dla mnie, mimo że szampon genialnie się pieni co wskazywałoby na to że powinien dobrze domywać. Na długości pozostawia włosy splątane, ale to norma gdy używam tylko szamponu, więc do tego zastrzeżeń mieć nie mogę. Żadnego działania pielęgnacyjnego/nawilżającego nie zaobserwowałam.

Podsumowując:
Szampon zapowiadał się bardzo fajnie, ale niestety szybko okazało się że nie pasuje do moich włosów. Nie kupię go ponownie, ale rozważam zakup Isany med przeciwłupieżowej, choć i tak poczekam z tym do promocji ;)


Lubicie szampony Isany? Używałyście tego lub wersji przeciwłupieżowej? ;)

Aktualizacja włosów: grudzień 2014

Aktualizacja włosów: grudzień 2014
Ostatnia z niewielu comiesięcznych aktualizacji włosów w tym roku ;)
świeżo po szczotkowaniu

Aktualnie nie mam większych problemów z pielęgnacją włosów, oprócz przetłuszczania się, dzięki czemu głowę myję codziennie :/ trochę się już do tego przyzwyczaiłam ale dzień w dzień muszę dosuszać je suszarką, gdyż bardzo długo schną i zastanawiam się jak bardzo odbije się to na ich kondycji.

jak widać włosy mają połysk zarówno w cieniu jak i w słońcu

Pasma z tyłu są proste jak druty, przy twarzy końcówki lekko się wywijają. Obawiam się że już mi tak zostanie na dobre i muszę się pogodzić z tym że loczki nie wrócą.



Włosy zostały podcięte przeze mnie, jak zwykle 'na oko' kilka cm, ale wydaje mi się że coraz prościej wychodzi mi cięcie i nie będę musiała przez dłuższy czas nic poprawiać ;)
Ostatnio wycięłam 2 wieczne kołtuny, więc czesanie idzie bezproblemowo.

Szczotkuję włosy codziennie z głową w dół oraz 2-3 razy w tygodniu używam Darsonval'a. Kosmetyki używałam różne, ale obecną pielęgnację w dużej mierze stanowią:
 - tuningowane i mieszane resztki odżywek i masek, które były beznadziejne i leżały u mnie barrrdzo długo zagracając łazienkę
- maska Kallos Keratin
- odżywka Garnier Fructis Oleo Repair
- szampon Isana Intensiv-Pflege
- balsam gęsty ziołowy Babuszki Agafii do włosów cieńkich i łamliwych
- olej lniany, rycynowy, Sesa, Heenara,
- odżywka b/s Naturia Mak i Bawełna + serum na końcówki

I to byłoby na tyle ;) Mam nadzieję że w następnych miesiącach też będę panować nad włosami na tyle żeby nie utrudniały mi życia.
W planach mam jeszcze kilka cięć i podgonienie ich z przyrostem, choć na długość przestałam narzekać, bo coraz częściej sama się już w nich plączę, ale jeszcze zobaczymy jak z tym wszystkim będzie.
Wciąż brakuje mi z 10 cm do ideału ;)

Niedziela dla włosów 18 | biedronkowe algi&kallos keratin&miód

Niedziela dla włosów 18 | biedronkowe algi&kallos keratin&miód
Dziś postanowiłam wykorzystać algi, które kupiłam w Biedronce w promocji za 1,99 zł.
Stosuję je jako maseczka na twarz i się spisują, więc pomyślałam że włosom też zrobią one dobrze;)

Oto dzisiejsze trio:


Niedziela dla włosów #17 odżywienie włosów mieszanką henn: jasny brąz i cassia

Niedziela dla włosów #17 odżywienie włosów mieszanką henn: jasny brąz i cassia
Chodziła za mną zmiana koloru na ciemniejszy, jakiś czas temu kupiłam hennę w kolorze jasny brąz i czekałam na dzień w którym zdecyduję się na jej nałożenie. Ostatecznie wczoraj ciekawość wygrała i wieczorem zabrałam się do rozrobienia jej w mieszance z Cassią.



Marion, Olejki orientalne 'Regeneracja włosów': jojoba, słonecznik/do włosów zniszczonych- dobre serum w dobrej cenie

Marion, Olejki orientalne 'Regeneracja włosów': jojoba, słonecznik/do włosów zniszczonych- dobre serum w dobrej cenie
Oto serum które używałam bardzo długo, aż prawie sięgnęło dna. Zostało mi kilka kropel na parę użyć, ale na pocieszenie wkrótce jadę do Polski odwiedzić Naturę i zakupić kolejne opakowanie. 
Może innej wersji, bo ta ciężko pachnie, ale zdecydowanie ta jest warta uwagi.


Skład:
Cyclopenthasiloxane, Dimethiconol, Dimethicone, Isopropyl Myristate, Phenyl Trimethicone, Parfum, Simmondsia Chinesis Seed Oil (jojoba oil), TriticumVulgare Germ Oil, Helianthus Annus Seed Oil, Daucus Carota Sativa Seed Oil, Daucus Carota Sativa Root Extract, Beta-Carotene,
Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Butylphenyl Methylpropional, Hydroxyisohexyl, 3-Cyclohexene Carboaldehyde, CI 47 000, CI 26 100

Od samego początku mamy silikony, substancje ułatwiające aplikację, zapach, a dopiero po tym są olejki: jojoba, z kiełków pszenicy, słonecznika, olej z nasion dzikiej marchwi,  ekstrakt z korzeni dzikiej marchwi, beta-karoten, antyoksydanty i substancje zapachowe/barwniki.


Stosowanie/Moja opinia:

                                                                                                                                                                              Serum jak na serum przystało nakładam zawsze po myciu na wilgotne włosy, mniej więcej od ucha w dół. W swojej roli zabezpieczania końcówek się sprawdza mimo wysokiego w składzie zapachu - od dawna nie widziałam żadnego rozdwojonego włosa. Włosy są miękkie, gładkie i świetnie się rozczesują. Ponadto olejek łatwo się aplikuje, nie oblepia rąk nie obciąża włosów, ale jak dla mnie za ciężko pachnie i tą resztkę olejku zużywam już długo, gdyż zapach mi się już przejadł, a opakowanie 30 ml starcza na naprawdę bardzo długi czas.   Konsystencja jest idealna, 1-2 pompki spokojnie wystarcza na pokrycie całych włosów. Buteleczka od olejku jest poręczna, a pompka się w ogóle nie zacina. 


Podsumowując:
Za 5 zł za które olejek kupiłam spontanicznie, naprawdę nie liczyłam na wiele, spodziewałam się jakiegoś ukrytego haczyka, a tu nic takiego nie miało miejsca. Produkt jest wydajny, nie szkodzi, co prawda nie warto oczekiwać od niego wielkiego odżywienia włosów, ale swoją rolę do zabezpieczania końcówek odgrywa bardzo dobrze.
Polecam wypróbować, warto poświęcić te parę złotych, na pewno nie pożałujecie ;)


Miałyście któryś z olejków?
 Czekam na wasze opinie, sama z chęcią wypróbowałabym inną wersję;)



Garnier Ultra Doux, Sekrety Prowansji, Odżywka do włosów normalnych i matowych, olejek eteryczny z lawendy i róża z regionu Grasse

Garnier Ultra Doux, Sekrety Prowansji, Odżywka do włosów normalnych i matowych, olejek eteryczny z lawendy i róża z regionu Grasse
Recenzja tej odżywki miała się pojawić zaraz po szamponie z tej samej serii <KLIK> ale gdzieś mi się ona zapodziała i kompletnie o niej zapomniałam. Robiąc porządki ją znalazłam i chciałam się z wami podzielić opinią na jej temat ;)


Opakowanie odżywki niczym szczególnym nie różni się od innych z tej serii, poza ślicznym, lawendowym kolorem. Zakupiłam ją w zestawie z szamponem za 10 zł, osobno raczej nie skusiłabym się, bo średnio przepadam za odżywkami z tej serii, nie są mi niezbędne w pielęgnacji, ale czasami lubię sobie nimi urozmaicić mycie włosów.


Skład odżywki nie jest długi, na próżno szukać dobroczynnych ekstraktów i olejków, wysoko mamy zapachy i konserwant (Benzyl Alcohol), dopiero za nimi znajdziemy wyciąg z płatków róży, olejek lawendowy i glicerynę. Trochę nie po kolei, gdyż chętniej glicerynę i wyciąg z płatków widziałabym wyżej. Oleju eterycznego nie powinno być dużo, więc do jego miejsca i ilości w tej odżywce nie mogę się przyczepić.

Odnośnie samego działania odżywka ta jest nijaka, ułatwia rozczesywanie, ale włosy po niej są dziwnie sztywne. Obecnie używam ją sporadycznie do mycia włosów oraz czasami dodaję do masek które słabo pachną, gdyż uwielbiam zapach lawendy, a produkt bardzo ładnie jest nim przesiąknięty.


Czy polecam kupić?
Zależy czego oczekujemy od odżywki ;) Jeśli ktoś liczy że ten produkt odżywi nam włosy, ładnie je nabłyszczy i będą piękne jak nigdy, to nie polecam po nią sięgać gdyż się zawiedziemy. Dla mnie odżywka jest miłą odskocznią i jak ją znajdę to kupię ponownie.



Niedziela dla włosów #16: maska&olej/ recenzja maseczki 'Siedmiu Sił' Babuszki Agafii

Niedziela dla włosów #16: maska&olej/ recenzja maseczki 'Siedmiu Sił' Babuszki Agafii

Wczorajsza niedziela ograniczyła się do pielęgnacji włosów mieszanką maseczki 'Siedmiu Sił' Babuszki Agafii, olejem rycynowym i olejkiem Hipp, włosy wyglądały tak:


zdjęcie z lampą błyskową:

Rewelacyjne połączenie to nie było, ale postawiłam sobie za cel intensywne zużywanie zapasów kosmetycznych i mieszam wszystko co ma szansę razem współpracować: olej rycynowy dobrze mieszać z innymi olejami (tu olej Hipp), a ziołowe wyciągi z maseczki Babuszki Agafii same w sobie wiele moim włosom nie przynosiły i potrzebowały wsparcia- stąd takie trio.
W rezultacie włosy były miękkie, nawilżone, dociążone, skalp był przyjemnie ukojony, a świeży ziołowy zapach po maseczce Siedmiu Sił towarzyszył mi cały dzień.



Maseczka Babuszki Agafii rewolucji w mojej kosmetyczce nie zrobiła, więc zamieszczam od razu jej recenzję ;)


Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Pinus Sibirica Seed Oil (cedar oil), Evernia Prunastri (Oakmoss) Extract (extract of oak moss), Rhaponticum Carthamoides Extract (maral root extract), Aloe Barbadensis Leaf Juice (juice of agave), Allium Cepa (onion) Bulb Extract (extract of onion skin), Alnus Glutinosa Extract (extract of alder cones), Organic Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil (organic wheat germ oil), Organic Beeswax (organic beeswax), Organic Linum Usitatissimum (Linseed) Seed oil (organic flaxseed oil), Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Caramel, Citric Acid.

W składzie mamy olej cedrowy, wosk pszczeli, sok z liści aloesu, ekstrakty: z mchu dębowego, korzenia szczodraka krokoszowatego, łupiny cebuli i szyszki czarnej olchy - czyli same produkty które mają odżywić skórę głowy, wzmocnić cebulki, przyczynić się do wzrostu babyhair oraz poprawić wizualnie wygląd naszej czupryny

Opis producenta:
Maska siedmiu sił została skomponowana na bazie siedmiu naturalnych składników leczniczych. Dzięki niej włosy wzmacniane są od samej nasady. Maska siedmiu sił nawilża i odżywia skórę głowy, wzmacnia cebulki włosowe i stymuluje porost włosów. Włosy pozostają miękkie i uniesione u nasady.


Opakowanie maseczki 100 ml starczyło mi na kilka użyć na sam skalp i 3 razy na całą długość, niewiele aby można było stwierdzić czy przyspieszyła mi przyrost i czy faktycznie powoduje wysyp baby hair, jednak jedno muszę przyznać tej masce: kombinacja ekstraktów jak nigdy przysłużyła się mojej skórze, włosy po używaniu jej na skalp wolniej się przetłuszczały i towarzyszyło mi miłe uczucie świeżości ;) na długości nie widziałam lepszych efektów: nie było ułatwionego rozczesania czy super wygładzenia, włosy były takie jak po samym szamponie, czyli lekko splątane i spuszone na końcówkach.

 Podsumowując:
Maska 'Siedmiu Sił' Babuszki Agafii jest dobrym, kojącym środkiem na skalp. Na długości niestety nie przynosi większych korzyści niż piękny ziołowy zapach który trzyma się bardzo długo.
Warto jednak ją przetestować, nie kosztuje wiele (ok.6 zł), nie dostajemy też jej przerażająco dużo (100 ml)- w sam raz aby sprawdzić czy się u nas sprawdzi czy nie ;)
Czy kupię ją ponownie?
Myślę że znów wrzucę ją do koszyka przy kolejnym zamówieniu, ale jeszcze nie jestem pewna- maseczka nie jest moim must have, ale w razie podrażnienia skalpu może się przydać ;)




Copyright © 2016 RedHairCare Blog , Blogger