Styczeń był pokręconym miesiącem: zmieniłam kolor włosów, który zdążył się wypłukać zanim zdążyłam zrobić o tym post oraz co najważniejsze ścięłam włosy;)
Podcięcie w moim przypadku było konieczne, choć prawdę mówiąc nie spodziewałam się że aż tak dużo mam zniszczonych końcówek i czuję się w krótkich włosach śmiesznie, bo przez ostatnie 4 lata były one mniej więcej tej samej długości, ale jestem też szczęśliwa że fryzjer nie słuchał moich płaczów tylko po prostu mi je ściął tyle ile było trzeba ;)
Trochę ich poszło, nieprawdaż? :D
(mam nadzieję że nie po tygodniu nie będzie tak jak na tej grafice)
Produkty stosowane w styczniu:
jest tego bardzo dużo, bo żongluje kosmetykami, nakładam to na co mam humor ale głównie w moich łapkach lądowały:
oleje/ kremy: alterra z limonką i oliwką oraz migdały i papaja, masło do ciała kakaowe z Isany, krem do rąk Isana 5% urea
szampon: płyn do higieny intymnej Facelle, Bingo Spa jajeczny, Timotei 'Moc i blask'
maseczki: diy z drożdżami i mlecznym Kallosem, Bingo Spa z spiruliną i keratyną, Lorys
odżywki b/s: Naturia mak i bawełna, marion 7 efektów
wcierki: woda brzozowa Gloria
zabezpieczanie końcówek: Bioelixire Argan Oil serum, oraz sporadycznie oleje
Plany zmian w pielęgnacji w lutym:
- włączyć więcej silikonowych odżywek,
- zrobić rozpiskę kiedy i co mam nałożyć na głowę, bo teraz panuje u mnie totalny chaos i godzinami siedzę i myślę co mam zastosować, a też misz masz nie wiem czy jest najkorzystniejszą opcją dla moich włosów,
- delikatniej będę czesać włosy, z tym większego problemu nie będzie, gdyż nie mam już poniszczonych końcówek które się kołtunią,
- zaczęłam wczoraj pić drożdże żeby szybciej odzyskać dawną długość i będę to kontynuować do końca lutego,
- zadbam o skręt; dziś po pierwszym pościęciowym umyciu mam pełno serpentynek dookoła głowy które są tak słodkie że muszę je utrzymać dłużej przy życiu ;)
Plan co prawda niezbyt skomplikowany, ale myślę że wypali i włosy szybko wrócą mi do dawnej długości ;)
Podcięcie w moim przypadku było konieczne, choć prawdę mówiąc nie spodziewałam się że aż tak dużo mam zniszczonych końcówek i czuję się w krótkich włosach śmiesznie, bo przez ostatnie 4 lata były one mniej więcej tej samej długości, ale jestem też szczęśliwa że fryzjer nie słuchał moich płaczów tylko po prostu mi je ściął tyle ile było trzeba ;)
tu mamy grudzień:
a tu styczeń :D
(mam nadzieję że nie po tygodniu nie będzie tak jak na tej grafice)
jest tego bardzo dużo, bo żongluje kosmetykami, nakładam to na co mam humor ale głównie w moich łapkach lądowały:
oleje/ kremy: alterra z limonką i oliwką oraz migdały i papaja, masło do ciała kakaowe z Isany, krem do rąk Isana 5% urea
szampon: płyn do higieny intymnej Facelle, Bingo Spa jajeczny, Timotei 'Moc i blask'
maseczki: diy z drożdżami i mlecznym Kallosem, Bingo Spa z spiruliną i keratyną, Lorys
odżywki b/s: Naturia mak i bawełna, marion 7 efektów
wcierki: woda brzozowa Gloria
zabezpieczanie końcówek: Bioelixire Argan Oil serum, oraz sporadycznie oleje
Plany zmian w pielęgnacji w lutym:
- włączyć więcej silikonowych odżywek,
- zrobić rozpiskę kiedy i co mam nałożyć na głowę, bo teraz panuje u mnie totalny chaos i godzinami siedzę i myślę co mam zastosować, a też misz masz nie wiem czy jest najkorzystniejszą opcją dla moich włosów,
- delikatniej będę czesać włosy, z tym większego problemu nie będzie, gdyż nie mam już poniszczonych końcówek które się kołtunią,
- zaczęłam wczoraj pić drożdże żeby szybciej odzyskać dawną długość i będę to kontynuować do końca lutego,
- zadbam o skręt; dziś po pierwszym pościęciowym umyciu mam pełno serpentynek dookoła głowy które są tak słodkie że muszę je utrzymać dłużej przy życiu ;)
Plan co prawda niezbyt skomplikowany, ale myślę że wypali i włosy szybko wrócą mi do dawnej długości ;)