W poszukiwaniu podkładu idealnego 1 | Rimmel Stay Matte | 200 Soft Beige


Wybór podkładu nigdy nie był i nie jest dla mnie sprawą łatwą i oczywistą: najczęściej nie umiem dobrać koloru, a jeśli już się mi uda to okazuje się że podczas używania wychodzą inne mankamenty ;)

O moich własnych zmaganiach w poszukiwaniu ideału będę z Wami się dzielić w serii tak jak w tytule posta: 'W poszukiwaniu podkładu idealnego'  Może być śmiesznie może być strasznie, bo postaram się pokazywać swoją własną twarz :)

Przechodząc do rzeczy dziś długo pisana, krótka recenzja podkładu Rimmela Stay Matte w odcieniu 200 Soft Beige:



Na początku zaznaczę że jestem posiadaczką skóry mieszanej, ale w stronę suchej- tu i tam się świeci a nos i okolice to teren suchych skórek. Ma skłonność do zapychania oraz do zmiennych humorków, tzn raz jest mega sucha a raz tłusta, niezależnie od stosowanej pielęgnacji.

Na twarzy świeżo po nałożeniu podkład wygląda tak jak na zdjęciach niżej:
Na zdjęciach mam sam podkład nakładany palcami, tusz do rzęs Maybelline oraz szminkę Bell.

Jak widać krycie jest bardzo przyjemne, aczkolwiek kto się dopatrzy to zauważy że czerwonej kropki między brwiami nie zakrył, ale od tego mam kamuflaże i korektory, więc z mojej strony nie ma większego problemu.

Łatwo uzyskać efekt maski, podkład trzeba nakładać ostrożnie i w miarę sprawnie gdyż szybko zasycha i przy próbie ruszenia później smuży lub całkowicie ucieka.

Na samym początku po aplikacji można odnieść wrażenie że nie potrzebujemy dodatkowego pudru, gdyż twarz jest matowa i bardzo gładka, ale niestety bez utrwalenia pudrem skóra się świeci już około 2-3 godziny po aplikacji. Sytuacja wygląda lepiej gdy użyjemy pudru, gdyż mamy niemalże gwarantowane kilka godzin spokoju, o ile nie wycieramy twarz rękoma:)


Podkład nie nadaje się jeśli musimy chodzić z nim na twarzy cały dzień, już po około 8 godzinach twarz wygląda na bardzo zmęczoną, a podkład zaczyna migrować szczególnie gdy jest bardzo ciepło.

Niestety zastrzeżenia mam gdyż bardzo podkreśla on suche skórki, których nie widzę ich gdy jestem bez podkładu, a nagle gdy się smaruję pojawia się ich co najmniej z tysiąc. W związku z tym mogę podejrzewać że ma on działanie lekko wysuszające.



Konsystencja jest zbita, trochę pudrową i z widocznymi grudkami, które na szczęście ładnie wtapiają się w skórę.
Odnośnie aplikacji lubię nakładać go zarówno palcami jak i pędzlem, łatwiej i szybciej jest robić to ręcznie, ale lepszy i trwalszy efekt uzyskamy pędzlem, osobiście używam Hakuro H50s i nie narzekam.


Poskarżę się także na opakowanie: wiecznie latam za tą nakrętką, jak dla mnie jest to najgorszy kształt co może być gdyż postawiona do góry nogami się turla i ucieka tam gdzie akurat sięgnąć nie mogę....


Plusy:
- krycie
- kolor nie jest różowy ani pomarańczowy ♥
- przy odpowiedniej aplikacji nie ma efektu maski, twarz wygląda naturalnie i nie odcina się od reszty
- nie ciemnieje z czasem
- cena
- łatwo domyć pędzel po aplikacji
- nie zapycha skóry

Minusy:
- podkreśla suche skórki
- daje nieprzyjemne uczucie podczas upałów i wysokiej temperatury
- po kilku godzinach twarz wygląda źle, konieczny jest demakijaż i poprawka


Podsumowując podkład nie jest najgorszy, na krótkie wyjścia po dokładnym i długim peelingowaniu twarzy nadaje się idealnie, ale nie oszukujmy się: nie każdy na to może sobie pozwolić, więc dla osób stawiających na trwałość i świeży wygląd się on nie nadaje.

Jak dla mnie podkreślenie suchych skórek na chwilę obecną dyskwalifikuje ten podkład. Możliwe że wrócę do niego na jesień, może do tej pory coś mi się zmieni na twarzy, ale nie obiecuję, bo na rynku jest wiele interesujących pozycji do sprawdzenia ;)



Jak u Was wyglądają przygody z podkładem? Macie swój ulubiony, stale goszczący na półce egzemplarz, czy też wiecznie poszukujecie jak ja? :D

7 komentarzy:

  1. Dla mnie żaden nie jest odpowiedni, bo jestem blada. Teraz przerzuciłam się na azjatyckie kremy BB :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakis czas też używalam azjatyckiego BB ale okazało się że skórę mam trochę ciemniejszą i pasują mi inne kolory niż najjaśniejsze z palety :D

      Usuń
  2. nie przepadam za nim, tak jak piszesz - podkresla suche skórki a tego bardzo nie lubię. Polecam z Rimmela Lasting Finish w białej tubce, sprawdza się swietnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak znajdę swój kolor to wypróbuję ten Lasting Finish ;)

      Usuń
  3. Szkoda że podkreśla suche skórki, mnie to bardzo denerwuje w tego typu kosmetykach

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, ze konieczne sa poprawki, bo prezentuje sie bardzo ladnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolor idealny, ale niestety trzeba szukać dalej :c

      Usuń

Copyright © 2016 RedHairCare Blog , Blogger