Hesh | Naturoriche | Heenara Hair Oil | Ziołowy olejek do włosów

Marzyłam o tym czerwonym olejku dłuuugi czas i długi czas też on u mnie leżał w kącie. Zachęcona pozytywnymi opiniami na wizażu i na innych blogach stwierdziłam że ta mieszanka olejowo-ziołowa będzie dla mnie idealna, szczególnie że liczyłam na dodatkowe centymetry i czerwone refleksy (tak, tak mało mi).

Ale cóż się stało że ten olej leżał u mnie w kącie?



Otóż jego rozpuszczanie przed każdym użyciem, wyciąganie i wkładanie go do kartonika oraz brudzące właściwości doprowadza mnie do szału.
Lubię wyciągnąć kosmetyk i od razu go nałożyć, nie lubię trzymać nic w kartonikach : robię zdjęcia i wyrzucam, a ten olejek musi być chroniony przed światłem, najlepiej właśnie w tym nieszczęsnym kartonie :/
Przyznam że kwestia rozpuszczania  w przypadku kokosowej Vatiki nie było dla mnie problemem, ale ten olej rozpuszczał się w mig, a na Heenarę muszę czekać dłuższą chwilę.


Po wielokrotnym ogrzewaniu buteleczki na kaloryferze i moczeniu w gorącej wodzie wygląda ona tak:

Skład i sposób użycia:

Bazę stanowi olej kokosowy, oprócz niego mamy same bardzo dobre zioła: Make (wzmacnia, symuluje wzrost), Amlę (wzmacnia, nadaje blask), Brahmi (nadaje sprężystości), Hibiskus (czerwone refleksy, rozszerza naczynka i ułatwia wchłanianie się innym składnikom), Neem (wspomaga leczenie chorób skóry, wzmacnia), Kapoorkahli (stymuluje wzrost), Mehendi (pogrubia, odżywia), Migdały i Aloes (nawilżanie) -  patrząc się na to aż chce się go przetestować na własnej głowie.

Zastanawia mnie tylko kwestia tego ile tych ziół naprawdę w oleju jest, bo efektów u mnie po nim brak, ale o tym dalej...


Na pewno przyczepić się nie mogę do aplikatora, fajnie że w ogóle jest i to całkiem zgrabny i pomocny, ale dla oleju kokosowego lepszy byłby słoik i najlepiej ten olej przelać.

Co mogę więcej napisać o tym oleju? Oprócz wskazanych niżej plusów i minusów poruszę jedną kwestię: stan moich włosów się pogorszył używając tego specyfiku. Jak to możliwe? Nie wiem, uwielbiam wszystkie oleiste produkty do włosów, co akurat z jest nie tak brak mi odpowiedzi.

Olej wcierałam w skalp jak i na długości, zapach jest duszący i niemiły, spanie z nim na głowie nie jest najlepszym pomysłem, rano boli głowa, poduszka jest pomarańczowa....

Plusy:
- piękny skład
- cena: około 15 zł
- jest wydajny: używałam go 2 razy na tydzień przez ponad miesiąc, a jest go tyle co widać na zdjęciach
- u wielu osób świetnie działa
- końcu się przekonałam że nie wszystkie oleje są dla mnie stworzone ;)

Minusy:
- nie widzę efektów
- stan włosów się pogorszył i to nie przez kokos, bo moje włosy akurat go lubią
- może nadawać czerwone refleksy na bardzo jasnych włosach
- duszący zapach: serio nie wiem komu on może pachnieć wanilią, a takie opinie widziałam :D


Ja nie kupię tego oleju nigdy więcej, nie wiem też co zrobić z resztką - niestety termin ważności widnieje 03.2015 więc wątpię że ktoś go przygarnie.

Póki co mam dosyć fikuśnych olei, dokończę Khadi i wracam do sprawdzonego z awokado i ryżowego.


Miałyście okazje używać Heenary? Jak się u was spisała?

19 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używałam, nigdy go nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kusił mnie ten olej, ale chyba jednak zrezygnuję z jego kupna..
    Ps. Czy ta henna jest naturalna, czy ma jakieś dodatki chemiczne? http://hennacolorlab.com/shop/wine-red-henna-hair-dye/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pierwszy raz widzę ją na oczy, ale z tego co piszą w składzie to naturalna, bez dodatku chemii ;)

      Usuń
    2. Zakochałam się w kolorze szukając czegoś jeszcze oprócz Khadi :)

      Usuń
    3. babeczka ma faktycznie piękny kolor, ale też mega równomierny jak na naturalną hennę :P choć to pewnie też kwestia światła etc

      Usuń
  4. Możliwe, że jest tutaj za dużo ziół.
    Moje włosy ich nie lubią, dlatego nie zawsze trawią indyjskie olejki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale właśnie Sesę moje włosy tolerują a ta to ma dopiero cały różaniec z ziołami ;) choć i możliwe że tu jest pojedynczo ich za dużo i któreś faktycznie jest w zbyt dużym stężeniu i to wyjaśniałoby moje zdziwienie :P

      Usuń
  5. Nie słyszałam nigdy o tym oleju ale na pewno go nie kupię bo moje włosy nie lubią zbyt dużej porcji ziół :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam go!! I dla mnie był idealny!! Jeden z lepszych albo najlepszych jaki używałam olejków. Nie miałam dla mnie żadnych wad. A włosy po nim błyszczały jak oszalałe! Chętnie bym go jeszcze raz kupiła! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, widzisz, tak jak pisałam wyżej też potrafi się on sprawdzać, tu dowód jest:D
      ja niestety go nie daję rady zmęczyć, a już całkiem jestem zła bo termin mu się kończy, jakby było inaczej to pewnie ktoś chciałby go zaadoptować i by się nie zmarnował :c

      Usuń
  7. Skoro nigdy więcej go nie kupisz to ja tym bardziej nie kupię go wcale, za dużo minusów jak dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam na niego ochotę po Bhringraj też od hesh, ale trochę mnie zniechęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja właśnie mam chętkę na ten Bringhaj i jeszcze wypróbowałabym bardzo chętnie Neem z takich orientalnych olei ;)

      Usuń
  9. Dzieki Kochana za ta recenzje :)! Ten olejek mnie bardzo kusil, ale jak zapach taki koszmarny i problemy z przechowywaniem, roztapianiem, itd., to juz mi sie odechciewa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma za co ;*
      wszyscy jak opisują te oleje i produkty to och i ach, ale mało osób właśnie wspomina o niedogodnościach typu przechowanie i samo używanie, co kwestią jest bardzo ważną ;)
      ale jak nie patrzeć w końcu sama się przekonałam że nie wszystkie oleje są dla moich włosów dobre i to po ponad 2 latach :D

      Usuń
  10. Widać nie każdemu służy. U mnie z kolei to jest najlepiej działający olej ze wszystkich mieszanek jakie używałam - niesamowicie nawilża i nabłyszcza moje włosy. Z chęcią bym go przygarnęła, zużywam oleje w diabolicznym tempie ;P Osobiście teraz używam oleju z pestek dyni i nie jestem zadowolona ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja właśnie z pestek dyni bardzo lubię i oszczędnie uzywam ;) jeśli masz chęć na tą heenarę, to proszę odezwij się na mojego mejla annett902@gmail.com to z chęcią Ci go wyślę, tylko zaznaczam że termin to 03.2015! ;)

      Usuń

Copyright © 2016 RedHairCare Blog , Blogger