Hity i Kity miesiąca | Luty


Zgromadziłam kilka produktów które należy posegregować w ten sposób, gdyż na osobną recenzję cześć z nich nie zasługuje. Myślę też że jako osoba prowadząca bloga nie modowego daruję sobie opisywanie ubrań w osobnych postach, ale chciałabym wam co lepsze i gorsze upolowane rzeczy też pokazać, wydaje mi się że posty kitów i hitów będą do tego całkiem dobrą okazją ;)


Pierwszym kitem i najbardziej przeżytym okazał się korektor pod oczy z Avonu, wiązałam z nim spore nadzieje, niestety jest on zbyt tłusty aby nie zbijać się nieestetycznie w zagłębienia na dolnej powiece, nie pomaga ani puder transparentny ani baza pod makijaż. W swojej funkcji się kompletnie nie spisuje, więc muszę poszukać dla niego innego zastosowania.

Emulsja do mycia twarzy z białą herbatą także z Avonu  nie jest pozycją którą mogę polecić. Produkt świetnie pachnie i przyzwoicie myje, jednak bardzo szczypie w oczy, a twarz po użyciu jest bardzo sucha, spięta i podrażniona. Nie tego oczekiwałam po produkcie z serii Planet Spa który rzekomo ma przywrócić równowagę skóry. Dla ciekawszych zamieszczam jego skład:
Aqua, Sodium Lareth Sulfate, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Glycerin, PEG- 120 Methyl Glucose Dioleate, Lauramidopropyl Betaine, Cocamide Mea, Ppg-12-Buteth-16, Parfum, Imidazolidinyl Urea, Methylparaben, Disodium Edta, Benzophenone-4, Polyquaternium-2, Camellia Sinensis Extract, Phenoxyethanol, Caramel.<1004327-005>

Kolejną porażką miesiąca stała się odżywka Naturii z pokrzywą i zieloną herbatą. Kiedyś, bardzo dawno temu ją miałam i zapamiętałam ją jako produkt wart kolejnego zakupu, niestety na chwilę obecną okropnie kaleczy moje włosy, są oblepione, splątane i ciężkie. Zużywam ją do mycia, gdzie też nie najlepiej się spisuje.



Polecić z czystym sumieniem za to mogę peeling myjący z  żurawiną od Joanny. Kupiłam go na promocji, choć i bez niej jest wart swojej ceny. Jego zapach jest tak pięknie owocowy i rześki że ciężko go opisać, w sam raz na zbliżającą się wiosnę. Uwag odnośnie działania nie mam: dobrze zdziera skórę i jej nie podrażnia.

Zakupiłam sobie w końcu paletkę do cieni z Kobo i jestem nią zachwycona. Wykonana jest z porządnego materiału, lusterko mi nie lata jak chociażby u Sleeka, nie otwiera się nieproszone, ani też nie ma problemów z połamaniem paznokci ;) Obudowa jest masywna, dzięki czemu łatwo ją znaleźć w kosmetyczce i dzielnie znosi wszelkie upadki, a po zużyciu mogę wymienić kolorowy wkład. 
Do kompletu dokupiłam sobie trzeci cień nr 143, który okazał się być pasującym elementem do pozostałej dwójki i świetnie z nimi współgra. Bardzo sobie chwalę Kobo gdyż kolory są nasycone, a cień sam w sobie szybko nie migruje i jest wydajny, tylko trochę szkoda że nie mogę znaleźć ładnego matowego brązu. Kolory z paletki to: łososiowy nr 104 i ten najjaśniejszy 102.

Bardzo przydatnym i trafionym zakupem okazał się eyeliner Celebrities od Eveline. Mistrzem w rysowaniu kresek nie jestem, ale ten ma tak poręczną rączkę i króciutki pędzelek że idealnie mi się nim dokańcza 'łyżwę' do góry, z którą zawsze mam najwięcej problemów. Jest bardzo precyzyjny pod tym względem i idealnie uzupełnia się z moim eyelinerowym ulubieńcem od Essence (możliwe że na ten temat jeszcze poświęcę osobny post).

W oko wpadła mi też książka Polska kuchnia bez pszenicy z Biedronki i choć nie choruję na celiakię ani nie mam stwierdzonej alergii pokarmowej to książkę uważam za bardzo ciekawą, gdyż zawiera sporo porad które są warte zapamiętania oraz masę ciekawych pomysłowych przepisów zarówno na dania słodkie jak i na coś konkretniejszego. Zdecydowanie zostanie ona ze mną na dłużej;)

Tonik z czarnuszki (łyżeczka nasion na niecałą połowę szklanki wrzątku) okazał się niezastąpionym opatrunkiem przy podrażnieniu wywołanym przez wyżej wymieniony żel z Avonu i choć trwałość ma dwudniową to już się bardzo z nim polubiłam i wróżę nam długi romans kosmetyczny, a może też przy okazji i skuszę się na skosztowanie tych nasion w jakiejś sałatce lub użycie go na włosach.

Ciuszkowym hitem stał się upolowany na promocji beżowy sweter z New Yorkera. Zdjęcie niestety nie oddaje jego uroku, ale wierzcie na słowo że jest idealny ;) Naprawdę długo szukałam swetra o takim kroju wykonanego porządnie, który o wszystko się nie haczy, nie jest dziurawy jak ser, nie sięga do kolan albo ledwo zakrywa cycki i nie kosztuje ponad 100 zł. Może jestem skąpa niby stówka to nie jest dużo, ale nauczyłam się robić zakupy po second-handach i ceny w sklepie, szczególnie za produkty z tak popularnych sieciówek jak NY niekiedy mnie przerażają.


To byłoby na tyle z hitów i kitów miesiąca ;) myślę że pod koniec marca też uda mi się zrobić takie podsumowanie. 

A u Was co okazało się kitem a co największym hitem w lutym? Piszcie śmiało!;)

12 komentarzy:

  1. Sweterek jest piękny :) Też nie lubię przepłacać za ciuchy i wolę popolować na promocję. Odżywkę z joanny bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. paletka z kobo prezentuje się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do jej skompletowania brakuje mi tylko czwartego koloru i nie mogę się na żaden zdecydować, bo wzięłabym wszystkie ;)

      Usuń
  3. Piękna paletka. Podobno korektor z Catrice jest bardzo fajny, ale nigdy go nie miała. Zawsze mam problemy z zakupem korektorów i podkładów i nie znoszę tego robić! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście mam na myśli korektor w słoiczku ;)

      Usuń
    2. z tej firmy o dziwo nie miałam jeszcze nic :P przejdę się i zobaczę jak to wygląda, choć szczerze też nienawidzę zakupu podkładów itp bo zawsze przy półce ślepnę i kończy się nietrafionym kolorem, ale jak trzeba kupić to już trzeba i nie ma bata;)

      Usuń
  4. szkoda, że zawiodłaś się na avonie ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne podsumowanie Kochana :) Na szczescie nie mialam zadnego z Twoich bubelkow, ale ogolnie odzywki Joanny nie przypadly mi go gustu ;) Co do marki Avon, jakos zawsze mialam kiepskie zdanie na temat ich produktow, byc moze sie myle ;) Eyeliner zdecydowanie chetnie bym wyprobowala :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do avonu to niektóre kosmetyki mają spoko, kiedyś używałam głównie produktów z tej firmy, ale musieli coś pozmieniać w składach (oczywiście w katalogu ich brak żeby porównać) bo teraz ta marka to jeden wielki bubel, no oprócz perfum, którym jestem od dawna wierna ;)
      eyeliner polecam jak najbardziej, jak będziesz mieć okazję do zakupu to naprawdę wart jest wydatku ;)

      Usuń
  6. Emulsję do twarzy z Avonu ostatnio zakupiłam. Ciekawe jak u mnie się sprawdzi, chociaż po Twoim opisie już się boję ;)
    Książkę kucharską ostatnio oglądałam i faktycznie jest bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja moją Naturię z pokrzywą i zieloną herbatą zużyłam ododżywiania włosia w moich pędzelach do twarzy.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 RedHairCare Blog , Blogger