GAL | Tran norweski o aromacie miętowym | suplement diety (olej z wątroby dorsza) | 2 miesiące stosowania

Smak tranu bezsprzecznie kojarzy mi się z dzieciństwem, i nie jest to wspomnienie zaliczane do przyjemnych i smacznych :)
Jako dziecko byłam nim wręcz na siłę faszerowana, bo zawsze byłam niejadkiem, więc jakoś trzeba było mnie 'dowitaminować'. Po kilkunastu latach unikania podobnych specyfików zdecydowałam się podjąć sama z siebie suplementację tranem i nie powiem, bo najbardziej obawiałam się właśnie tego paskudnego rybiego zapachu, smaku i 'przypominania się' w brzuchu.

 > O produkcie piszę z perspektywy osoby która nie znosi rybiego zapachu, aczkolwiek potrafi ten fakt przeżyć.


Ciekawą tranową alternatywą okazały się trany firmy GAL, gdyż są aromatyzowane: pomarańczą, cytryną bądź miętą. Ja wybrałam tran o aromacie miętowym, ze względu że z tego trio to właśnie najbardziej mięta mi odpowiada.



O samym tranie można napisać dużo, ale przede wszystkim warto wspomnieć o tym że jest on bogaty w witaminy A, D oraz kwasy Omega-3. Dodatkowo produkt firmy GAL został wzbogacony o witaminę E co już tworzy bardzo zgraną ekipę do codziennej suplementacji :)

Zawartość w zalecanej porcji dziennej (pół łyżeczki, czyli 2,5 ml)
 pół łyżeczki (2,5 ml) ZDS*
 Kwasy tłuszczowe jednonienasycone 903 mg -
 Kwasy tłuszczowe wielonienasycone 848 mg -
 w tym:
 - Omega-3 764 mg -
 - Kwas DHA (dokozaheksaenowy) 253 mg -
 - Kwas EPA (eikozapentaenowy) 207 mg -
 - Omega-6 84 mg -
 Kwasy tłuszczowe nasycone
 543 mg -
 Witamina E (ekwiwalent alfa-tokoferolu)
 9 mg 75%
 Witamina A (ekwiwalent retinolu)
 690 μg 86%
 Witamina D
 6 μg 120%
 *ZDS - zalecane Dzienne Spożycie
Po więcej informacji można zajrzeć na stronę producenta KLIK


Buteleczka na szczęście jest zaopatrzona w taki plastikowy lejek (?) dzięki któremu wygodnie się nalewa go na łyżeczkę.... tak, ten tran trzeba pić łyżeczką! Nie są to wygodne i bardzo popularne tabletki, tylko najzwyklejszy na świecie płyn :) 
Ja mimo początkowego sceptycznego nastawienia znalazłam na niego sposób, aczkolwiek warto wspomnieć że ten tran nie cuchnie paskudnie rybą, aromat miętowy duuużo daje i jest on znacznie smaczniejszy (o ile tran można w kategoriach smakowych opisywać) i znacznie mniej przypominający się w brzuchu i łatwiejszy z zamaskowaniu niż w postaci czystej niearomatyzowanej.


Odnośnie sposobów na jego spożywanie mogę wiele napisać, bo biorę już go 2 miesiące i wszystkie kombinacje przetestowałam. Najbardziej efektywny i najmniej wyczuwalny w czasie kryzysu sposób jest następujący
1. Do szklanki nalewam bardzo ciepłej wody, ale w temperaturze nadającej się do picia + odrobinę soku z cytryny
2. Na łyżeczkę leję tran (łyżeczka mała, taka od herbaty, jakby się ktoś pytał)
3. I tak w kolejności: biorę łyk wody, szybko biorę tran i popijam do końca wodą z cytryną
Czasami jeszcze czymś zagryzam i tyle. 

Tran zawsze biorę na noc i nigdy mi się nie odbijał, nigdy nie utrudniał spania czy rano powodował niesmak w ustach.

Po dwóch miesiącach stosowania zauważyłam przede wszystkim znaczną poprawę stanu paznokci- nareszcie po ponad półrocznej bitwie z rozdwojeniami wygrałam i nie mam już kilku warstwowej płytki^^. Włosy przestały nadmiernie wypadać, ale zauważyłam to dopiero po ok 5 tygodniach przyjmowania.
Nie mogę także narzekać na swoją skórę, bo w końcu pozbyłam się nadmiernie przesuszonych placów, czy to na brzuchu czy to na twarzy, miałam z tym okropny problem mimo picia dużej ilości wody i stosowania różnych, sprawdzonych bardziej i mniej preparatów. Zmniejszyła mi się nieco opuchlizna pod oczami, dzięki czemu twarz wygląda na bardziej wypoczętą oraz co najbardziej mnie cieszy pozbyłam się tego okropnego uczucia takiego piasku w oczach, nie wiem jak to dokładniej opisać ale wcześniej musiałam często oczy zakrapiać nawilżającymi kroplami bo powieki tarły mi o oko, jakkolwiek śmiesznie to zabrzmi :)  Myślę, że właśnie ta dodatkowa suplementacja przyczyniła się najbardziej do opisanych wyżej efektów, bo w tym czasie nie zmieniałam nic, oprócz kremu pod oczy 2 tygodnie temu :)



Plusy:
- jako suplement z taką świetną wydajnością wychodzi bardzo tanio 250 ml/ok 20 zł, co w przeliczeniu wynosi około 6 zł/miesiąc
- powoli, ale znacznie poprawił stan paznokci oraz wygląd ogólny cery
- pozbyłam się uczucia zapiaskowanych oczu
- nie odbija się i nie powoduje rewolucji żołądkowych
- zapach i smak nie jest odpychający

Minusy:
- trzeba się przyzwyczaić do spożywania oleju na łyżce, co problemowe może być nawet przy zwykłych olejach, a co dopiero oleju z wątroby ryby...
- po miesiącu ten plastikowy lejek zaczął mi się zasysać do nakrętki i obecnie za każdym razem się z tym bawię
- efekty widać przy dłuższym stosowaniu, nie ma nic podanego na tacy :)


Tran polecić mogę każdemu, bo jest to naturalny i zdrowy suplement. Kwestię czy to będą tabletki czy tak jak u mnie wersja płynna to już każdy z Was musi rozstrzygnąć, jednakże ja z punktu widzenia osoby 'zatabletkowanej' polecam wersję płynną żeby nie obciążać specjalnie żołądka, wątroby i całej reszty, która i tak w czasach takiej 'zdrowej' żywności łatwo nie ma :) 
Obecnie po 2 miesiącach zostało mi pół butelki, która nie wiem kiedy sięgnie mi dna, więc naprawdę jest to tani i bardzo dobry biznes! A jak już weźmie się pod uwagę że paskudny rybi zapach nie dominuje w tym tranie to już całkiem może być zdrowo, miło i przyjemnie;)



Jakie są Wasze doświadczenia z tranem? Lubicie czy nienawidzicie? ;)


*Produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmą GAL, aczkolwiek nie wpłynęło to na treść i wygląd powyższego postu.

12 komentarzy:

  1. Zawsze jak mysle o tranie w sklepie to mama mi odradza ze wzgledu na smak xd czy da sie tran dodac do czego i sozyc tak, czy moglo by to zepsuc smak dania? Obecnie 'jem' tak olej lniany i roznicy w smaku jest minimalna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zepsuje smak :/ tran najlepiej jak najszybciaj połknać i zapomnieć ;)

      Usuń
    2. Ja i twoja mama pewnie jesteśmy w podobnym wieku i za czasów naszego dzieciństwa czy młodości tran byl wyłącznie o smaku naturalnym, czyli ohyda cuchnąca rybą, którą musiałyśmy wtedy pić. Teraz trany są w super smakach -polecam Mollers o smaku gumy do żucia, a mój syn woli Mollers o smaku cytrynowym. Spróbuj, bo to nie duże pieniądze, a smak całkiem do przeżycia (tak chlup do gardła wprost z łyżeczki). Zdrowie samo w sobie. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Nigdy nie stosowałam w żaden sposób tranu chodź nieraz mam na niego ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja łykałam tran w tabletkach :D uszło hahaha

    hairoutine.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też kiedyś brałam tran z tabletkach ale dziwnie 'leżał' mi na żołądku :)

      Usuń
  4. Przekonalas mnie, musze sie rozejrzec za tranem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam tran w tabletkach. ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Łykam tran od września do marca każdego roku, moja odporność jest w najlepszej kondycji, to dodatkowo moje włosy lśnią i są bardzo mocne. Zamawiam go na tej stronie : http://sklep-ekomed.pl/sklep/produkt/1396/tran-z-rekina-500mg-60-kapsulek-promocja-ekomed.html. Super cena i skład. Polecam

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam serdecznie,
    faktycznie, tran jest w smaku całkiem dobry, aczkolwiek nie polecam tranu, który polecił użytkownik "kosmetykomania".
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie w rodzinie jest "na tapecie" od wielu lat tran norweski Gal, który nie zawiera metali ciężkich, co zostało potwierdzone badaniami, a co jest dla mnie szczególnie ważne! O zastosowaniu tranu nie będę się rozpisywać, bo zostało to już setki razy powiedziane. Powiem tylko, tyle: WARTO!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 RedHairCare Blog , Blogger