Bania Agafi | Maska | Balsam do włosów | Staroałtajska Intensywna Regeneracja


Dziś recenzja masko - balsamu Babuszki Agafii, który był intensywnie testowany na moich włosach ostatnim czasem.
Ja używałam to jako maska, więc tak będę ją dalej tu nazywać ;)

Maskę używałam w najróżniejszych kombinacjach, gdyż niestety sama z siebie nie jest produktem zadowalającym moje włosy.



Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Quaternium-91, Cetrimonium Methosulfate, Hydrolyzed Wheat Protein, Arctium Lappa Root Oil, Hippophae Rhamnoides Fruit Oil, Aralia Mandshurica Root Extract , Aloe Barbadensis Leaf Juice, Bitumen, Capsicum Frutescens Fruit Extract, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Organic Althaea Officinalis Root Extract, Echinacea Purpurea Extract, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Caramel, Citric Acid.

Mamy tu z tych lepszych : hydrolizowane proteiny pszeniczne, olej łopianowy, olej z rokitnika, ekstrakt z czerwonej arali mandżurskiej, mumio, ekstrakt z czerwonej papryczki, olej rycynowy, ekstrakt z prawoślazu lekarskiego, wyciąg z jeżówki purpurowej.

A tak pisze o niej producent:

Konsystencję mamy tu budyniową, dla mnie trochę za rzadką. Zapach dla mojego nosa jest przyjemny i choć w pudełku wydaje się być bardzo chemiczny, to na włosach pozostaje delikatny i bardzo miły.


Jak wspominałam wyżej maska nie była zadowalająca dla moich włosów, po jej użyciu ładnie pachniały, były proste i śliskie (te najzdrowsze partie) przy czym także poplątane oraz szorstkie na końcówkach, które są w słabszej kondycji.

Używałam jej zarówno przed i po myciu, wg zaleceń na 3-5 minut, lub sama z siebie pod czepek na 20 minut wzwyż - niestety przy użyciu jej w kombinacji z samym szamponem włosy są takie jak opisałam wyżej. Sytuacja się zmienia gdy kombinuję z olejowaniem przed myciem, mieszaniem jej z półproduktami (gliceryna, aloes, algi) ale niestety w takich mixach większość masek jest ok, a ja chciałabym żeby solo też się spisywała....

Plusy:
- niezły skład
- przyjemny zapach
- wygodne opakowanie
- brak obciążenia włosów u nasady
- wydajność mimo kiepskiej konsystencji jest bardzo dobra


Minusy:
- słabe efekty: nie zmiękcza włosów, nie ułatwia rozczesywania, słabo nawilża
- brak dociążenia włosów
- dostępność
- konsystencja

* Użyłam jej kilka razy na skalp ale nie było to ciągłe stosowanie, więc się nie wypowiem czy faktycznie poprawia krążenie

Teoretycznie nie powinnam być zaskoczona, gdyż większość kosmetyków rosyjskich wypadło u mnie bardziej lub mniej przeciętnie, ale z tą maską wiązałam spore nadzieje. Myślę że jeśli już to maska sprawdzi się u dziewczyn z mocniejszymi włosami, które nie są wymagające i są w lepszej kondycji od moich.

Tu recenzje pozostałych rosyjskich kosmetyków które miałam okazję testować i doczekały się wpisu na blogu:


9 komentarzy:

  1. Szkoda,że u Ciebie maska nie spisała się zbyt dobrze. A ja chętnie bym jej wypróbowała:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja dopiero zaczynam testowanie rosyjskich kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że się nie spisuje, bo fajnie wygląda i z chęcią bym ją wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ostatnio kupiłam maskę z Planeta Organica i jest świetna :) A drugą z Agafii zużywam jako odżywkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ostatnio kupiłam maskę z Planeta Organica i jest świetna :) A drugą z Agafii zużywam jako odżywkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. patrząc z perspektywy czasu to chętnie powróciłabym do czarnej marokańskiej maski z Planety Organica ;)

      Usuń
    2. Zgoda, czarna jest świetna, ja lubiłam też złotą.

      Usuń
  6. Nigdy nie miała masek z tej serii ale muszę w końcu się w nie zaopatrzyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podejrzewam, ze u mnie pewnie rowniez byloby kiepsko z dociazeniem.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 RedHairCare Blog , Blogger