Nierafinowany olej palmowy | włosy | ciało | kuchnia


Olej palmowy jest tanim roślinnym olejem pozyskiwanym z pestek owoców olejowca gwinejskiego. Dzięki sporej zawartości karotenu ma barwę pomarańczową, w temperaturze pokojowej jest w postaci zbitej, zaś podgrzany pięknie się rozpuszcza. Sam zapach oleju nie należy do najprzyjemniejszych.


W stanie surowym jest bogatym źródłem witamin E i A, steroli, skwalenu oraz koenzymu Q10. Polecany jest do skóry dojrzałej, przesuszonej, popękanej.



O właściwościach tego oleju można napisać wiele, czytając je można dojść do wniosków że jest to wręcz olejowy ideał niezastąpiony w domu:
- obniżające stężenie cholesterolu
-  działające odżywczo i nawilżająco
- chroniące przed miażdżycą
- wygładzające
- zapobiegające zawałom serca
- opóźniające procesy starzenia
- można smarować nim także zranienia gdyż sprzyja gojeniu
- posiada wysoką temperaturę dymienia (ok 220'C)



Sama oleju próbowałam używać na włosy, skórę i w kuchni. Najbardziej spodobał mi się w tej ostatniej opcji.


włosy:
Aby olej na nie nałożyć konieczne jest wcześniejsze jego rozpuszczenie. Tak jak wspomniałam wyżej, olej zawiera dużo karotenu więc może nadać pomarańczowej poświaty bardzo jasnym włosom, ale także podbić wypłukujące się rudości, choć wcale nie musi - wszystko zależy od podatności włosów. Użyłam oleju kilkakrotnie bez większego efektu, dodatkowo jego 'zupkowy' zapach wcale nie zachęcał mnie do dalszych testów w tej formie, więc przerzuciłam się na skórę...

skóra:
Tu rozpuszczenie nie jest konieczne, gdyż znacznie przyjemniej nałożyć zbitą masę która powoli się rozpuszcza pod wpływem ciepła skóry. Niestety zapach jest równie nieznośny co po nałożeniu na włosy, dodatkowo skóra jest bardzo pomarańczowa, więc nadaje się on tylko przed snem (o ile nie szkoda nam brudzić poduszki) albo bezpośrednio przed myciem (chodzi mi tu o schemat:oczyszczanie/mycie-olej-mycie, który często stosuję przy takich brudzących delikwentach).
O ile na włosach nie zaobserwowałam po nim jakiegokolwiek efektu to już na skórze tak. Po jego aplikacji skóra jest aksamitnie miękka i bardzo przyjemnie nawilżona, niestety konieczne jest dokładne wtarcie pomarańczowej warstwy, bo brudzi ubrania, wygląda bardzo słabo i okropnie śmierdzi... olej po testowaniu trafił więc do kuchni...

kuchnia:
Zdecydowanie najbardziej przydatny się okazał właśnie tutaj. Dzięki wysokiej temperaturze dymienia idealnie nadaje się do smażenia, choć pierwszy raz rozpuszczając go na patelni śmierdział bardzo mocno i obawiałam się że wszystko przejdzie mi tym smrodkiem i wpłynie na smak przygotowanej potrawy, ale na szczęście tak się nie stało.
I potwierdzam to na co się spotkałam w internecie, że frytki są najlepsze smażone właśnie na nim ;)


Olej palmowy jest dość kontrowersyjnym produktem ze względu na powiązanie z nielegalną wycinką drzew palmowych i co za tym idzie wylesianiem terenów min: Indonezji i Malezji, więc jeśli już się na niego zdecydujemy to starajmy się go kupić jakiejś sprawdzonej firmy.

Pamiętajmy także, że jemy i używamy go znacznie więcej niż przypuszczamy gdyż w produktach kryje się pod różnymi nazwami, rzadko kiedy napisane mamy olej palmowy, a że jest tani to dodatkowo przemawia na jego korzyść zarówno w przemyśle spożywczym jak i kosmetycznym.

Plusy:
- bardzo dobrze nawilża
- sprawdza się w kuchni
- nie jest drogi
- jest wydajny
- jest idealny na łuszczące się i pękające miejsca na skórze
- nie zapycha szczególnie mocno
- łatwo się wchłania, ale trzeba zwrócić uwagę czy jest dobrze wtarty


Minusy:
- okropnie śmierdzi
- bardzo barwi, więc trzeba z nim uważać

Podsumowując cały produkt:
Nie jestem specjalnie zadowolona z zakupu tego oleju. Nie żałuję że się skusiłam, ale ponownego zakupu nie mam ani w bliższych ani w dalszych planach, mimo tego że jest tani i wydajny,a przy odrobinie uporu i zatkania nosa również wielofukcyjny ;)

9 komentarzy:

  1. Nie miałam tego oleju, śmierdzieli znoszę ale jak widzę efekty ich stosowania:-) choć wiadomo pachnących olejków przyjemniej się używa:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie argan jest okropnym śmierdziuchem, ale dzięki działaniu idzie mu to wybaczyć :D

      Usuń
  2. Kiedyś zastanawiałam się nad kupnem tego oleju ale teraz widzę, że nie warto ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto jakąś małą fiolkę tego oleju od kogoś szczypnąć i wypróbować, ale na pewno ja nie polecam zakupu całego opakowania 500 ml, no może że ktoś lubuje się w kuchni azjatyckiej i będzie używał ten olej w kuchni ;)

      Usuń
  3. Raczej się na niego nie skuszę :<
    Dobrze, że o nim napisałaś, bo kiedyś się zastanawiałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama długo się zastanawiałam nad jego zakupem, ale ciekawość wygrała ;) po czesci miałam nadzieję na konsystencję jak olej kokosowy i miły zapach, ale no cóż... :)

      Usuń
  4. Ja tez się raczej nie skuszę :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie stosowałam jeszcze na włosy ale w kuchni gości u mnie często :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś mnie nie przekonał :P

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 RedHairCare Blog , Blogger