Na umyte morelowym szamponem Alterry włosy nałożyłam wyżej wymieniony duet w proporcjach mała łyżeczka czerwonej glinki : duża łyżka Kallosa Color - recenzja. Po dokładnym wymieszaniu z którym problemu na szczęście nie było nałożyłam ową papkę na pół godziny pod czepek.
Czy jestem zadowolona z efektu? - O tym przeczytacie niżej, zapraszam!;)
Otóż efekt jaki uzyskałam jest dla mnie zadowalający. Włosy mają większy niż zazwyczaj blask, są sypkie i bardzo podatne na zawijanie, gdyż nawet po chwili w koczku fale trzymają się bardzo długo, w zasadzie to aż ich nie rozczeszę ;)
Końcówki nie są sklejone, u nasady nie ma też przyklapniętych, smętnych włosów, jest w nich nieco więcej objętości i życia. Dodam że w tym tygodniu ścięłam nieco włosów o czym pisałam w ostatnim wpisie KLIK i to na pewno odegrało swoją rolę w wyglądzie fryzury.
Końcówki na chwilę obecną po wygnieceniu i wytarmoszeniu spinką układają się tak jak na zdjęciu niżej. Katastrofy nie ma :)
Podsumowując eksperymentalny duet uważam za trafiony. Resztkę tej maski myślę że wymieszam z tą glinką i będę używać od czasu do czasu, bo na jej solowe nakładanie coś moje włosy marudzą, a zostało mi jej tak niewiele że szkoda mi ją przetrzymywać i czekać na czas aż znów wróci do łask :)
A Wy używacie glinek na włosach? Jaka jest Wasza ulubiona? ;)
Ah piękne włosy,chyba też muszę spróbować tego duetu:)
OdpowiedzUsuńPo prostu piękne :)
OdpowiedzUsuńglinki w połączeniu z maską jeszcze nie próbowałam :) efekt rzeczywiście zadowalający ; )
OdpowiedzUsuńSuper wyglądają, chyba to cięcie im też bardzo posłużyło :)
OdpowiedzUsuńtak, zdecydowanie ma też swój udział w wyglądzie włosów, bo nareszcie nie są aż tak postrzępione jakie były odkąd pamiętam :)
UsuńTo znowu ja ;) zgapiłam i też sobie dziś rano zrobiłam duet - glinka zielona + balsam na propolisie cedrowym. Moje rudzielce wyszły puszyste :) fajny sposób na objętość. I jakoś tak lepiej się układają, moje fale wyszły niczego sobie, całkiem miękkie. Natalia
Usuńcieszę się Natalio że taki duet też się u Ciebie spisał ;)
UsuńNie używałam jeszcze czerwonej glinki, ale Twoim włosom służy :)
OdpowiedzUsuńto dopiero pierwsze użycie więc zobaczymy jak moje włosy zareagują na kolejne aplikacje z różnymi odżywkami bazowymi ;)
UsuńŚliczne ułożenie kosmyczków :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńŚliczne masz włosy.
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że był trafiony :)
OdpowiedzUsuńWyglądają na bardzo sypkie <3.
OdpowiedzUsuńi takie są co bardzo mnie cieszy^^
UsuńAle przepiekna ognista tafla :-) u mnie kallos color czeka na wyprobowanie :-)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się ten efekt sypkich włosów :)
OdpowiedzUsuńSuper wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJejku ale zazdroszczę, piękne włosy, cudowny kolor! :)
OdpowiedzUsuńJa Kallosa Color używam i jestem zadowolona: myję nim włosy, wyglądają dzięki temu o wiele lepiej:)
Świetnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńAkurat mam jakąś glinkę, może spróbuję takiego duetu :)
Mam jeszcze pytanie niedotyczące posta.
UsuńCzy po keratynowym prostowaniu używałaś silikonów w jakiejkolwiek postaci? :)
tak, używałam serum na końcówki, z przyzwyczajenia ;)
Usuń