Jak już testować rosyjskie kosmetyki to na całego;) dziś post o czarnej marokańskiej masce do włosów z Planeta Organica. Wcześniej pisałam już o Balsamie z olejem z rokitnika z tej firmy, który jest bardzo przeciętny, więc nadszedł czas na maseczkę.
Kolor maseczki nie zachęca do jej nałożenia, ale odcienia włosów nie zmienia. Konsystencję mogę porównać do gęstej odżywki- nie spływa samodzielnie z włosów. Aby poczuć ją na głowie trzeba całkiem sporo jej nałożyć, ale produkt jest zdecydowanie wydajny. Zapach maska ma mocny, przypomina mi męskie perfumy i przyznam się że przy pierwszym odkręceniu wieczka mnie odrzucił, ale na włosach po spłukaniu pachnie cudownie ;)
Skład:
Aqua with infusions of: Organic Argania Spinosa Kernel Oil, Organic Citrus Aurantium Amara Flower Oil Laurus Nobilis Leaf Extract Olea Europaea Fruit Oil, Eucalyptus Globulus Leaf Oil, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Origanum Vulgaris Extract; Cetearyl Alcohol, Glyceryl Srearate, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether, Isopopyl Palmitate, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.
Od producenta:
Czarna marokańska maska dla włosów stworzona na bazie cennego organicznego oleju arganowego – jednego z najrzadszych i najdroższych olei na świecie. Olej zawiera wysoki procent witamin E i F, intensywnie odżywia i pielęgnuje osłabione włosy. Olej neroli przywraca włosom elastyczność, pozostawia wykwintny niepowtarzalny aromat. Olej wawrzynu szlachetnego (laurowy) jest naturalną ochroną przed zanieczyszczonym środowiskiem i źródłem witamin dla skóry głowy i włosów. Wzmacnia korzenie i zapobiega wypadaniu włosów. Czarna oliwka zawiera 16 podstawowych aminokwasów, które są niezbędne włosom i skórze. Oliwa z oliwek odżywia włosy, natychmiast zwilża i dodaje włosom miękkości.
Działanie na włosach:
Opis producenta jest piękny, ale rzeczywistość wydaje się być bardziej brutalna;)
Tuż po spłukaniu włosy są niemiłe w dotyku odnoszę wrażenie że są zmieszane z piachem, nie nadają się do rozczesania, może że wyjątkowo dużo mam czasu i cierpliwości.
Tuż po spłukaniu włosy są niemiłe w dotyku odnoszę wrażenie że są zmieszane z piachem, nie nadają się do rozczesania, może że wyjątkowo dużo mam czasu i cierpliwości.
Gdy włosy wyschną wyglądają cudownie: są sypkie, miękkie, błyszczące, podatne na układanie i co najważniejsze odbite od nasady - dziwne to, ale naprawdę jestem od początku bardzo zaskoczona tą maską. Używam ją raz w tygodniu albo rzadziej, gdy stosuję ją częściej włosy wydają się być wysuszone.
Podsumowując: mam mieszane uczucia do tej maski, wątpię że kupię ją ponownie, być może spróbuję innej siostrzanej maseczki, kusi mnie toskańska, ale muszę się zastanowić ;)
Podsumowując: mam mieszane uczucia do tej maski, wątpię że kupię ją ponownie, być może spróbuję innej siostrzanej maseczki, kusi mnie toskańska, ale muszę się zastanowić ;)
Mi też się zdarzało nie raz, nie dwa że maska czy balsam na włosy po zmyciu sprawiała straszne wrażenie. A po wysuszeniu wręcz odwrotnie, włosy super były :) Tej maski nie miałam ale kiedyś mam zamiar ją kupić, wiele o nie już słyszałam
OdpowiedzUsuńUuu szkoda. Ale strasznie podoba mi się jej wygląd w opakowaniu! :D
OdpowiedzUsuńOstatnio też się nad nią zastawiałam czy jej nie wrzucić do koszyka, ale ostatecznie wpadło mi coś innego w oko. Szkoda, ze u Ciebie wypadła przeciętnie ;/
OdpowiedzUsuńmęski zapach -mmm kusisz :D lubię takie zapaszki :D
OdpowiedzUsuńa tak poważnie,kuszą mnie rosyjskie kosmetyki i mam na razie 1 maskę rosyjską i chyba czas przetestować inne :D
Jestem bardzo ciekawa tej maski, na pewno ją zamówie :)
OdpowiedzUsuńKocham ją! Chyba muszę się zaopatrzyć w kolejny słoiczek :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę wersję, kusi mnie tajska jeszcze, bo tamte dwie siostry (toskańska i ajurwedyjska) nie spisały się zbyt dobrze ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją! :-) Miałam już 3 opakowania i zawsze byłam zachwycona. Porządna maska :-)
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie probowalam, planuje jej zakup jako nastepnej ;) Toskanska dla moich wlosow byla za slaba, tajska na dluzsza meta jakby przestala dzialac, obecnie jestem w trakcie testow ajurwedyjskiej i chyba bedzie milosc ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła, bo wygląda na taką, która powinna działać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń