Olej leży w szafce, a czas leci. To wszystko przez to, że moim włosom się on nie spodobał, a jest bardzo, bardzo wydajny....
W środku buteleczki widać słupek w którym znajdują się nasionka. Ja potrafię rozszyfrować tylko ostropest i słonecznik, ale jest tam sporo innych bliżej mi nieznanych obiektów :) Bardzo ten motyw mi się podoba, mam wrażenie że dzięki temu olej zawsze będzie dobry i nie straci swoich wartości odżywczych.
Olej pachnie na mój nos sianem, nie jest to coś męczącego, ani szczególnie pięknego
.
Nie jestem zadowolona z dozownika w opakowaniu. Jest okropne. Zawsze olej leci mi bokiem, dzięki czemu jestem cała tłusta.
Mamy tutaj m.in: olej z łopianu, organiczny olej cedrowy, olej z papryczki chili, olej z kopru włoskiego, olej z ostropestu plamistego, olej ze słonecznika, oliwę z oliwek, olejek rozmarynowy, olejek z pączków brzozy, olej z pokrzywy, olej z szałwi, olej z mięty i wiele, wiele innych.
Natomiast nie znajdziemy tu żadnych chemicznych dodatków ;)
Takie bogactwo aż się prosi o nakładanie zarówno na skalp jak i na włosy! Niestety nie w moim przypadku...
Działanie olejku mnie nie powaliło. Wspominam czasami że moje włosy nie lubią ziół, ale jak się okazało także taka ilość ziołowych olei nie działa na nie tak dobrze jak choćby najzwyklejsza oliwa z oliwek, więc nie mam potrzeby przepłacać.
Włosy po nim są gumowe, niemiłe w dotyku i ciężkie do rozczesania i ułożenia. Skalp mnie swędzi i wypadają włosy od minimalnej ilości jakiegokolwiek oleju, z tym też nie było inaczej, więc takie używanie nie wchodziło w rachubę :/
Na całe szczęście nigdy nie miałam problemu z jego domyciem, włosy zawsze udawało się doczyścić dwukrotnym nałożeniem szamponu z SLS.
****W związku z tym że olej nie jest przeterminowany - od otwarcia minęło maksymalnie 6 miesięcy, nie jest też dużo zużyty- poziom sięga górnej granicy etykietki widocznej na zdjęciach, a może któraś z Was chciałaby go mimo wszystko przetestować to chętnie go odstąpię ;) Wystarczy zostawić komentarz z e-mailem pod postem. Najpóźniej pojutrze wybiorę jedną osobę, lub dwie za zgodą na rozlewkę i napiszę bezpośrednio mejla o podanie adresu. Pierwszeństwo mają obserwatorzy bloga. W wypadku braku chętnych olejek najprawdopodobniej zutylizuję w kanalizacji ;)***
06.08 - mejl poszedł do wybranej osoby, zapraszam już na oficjalne rozdanie na moim blogu już jutro!
Podsumowując nic jak do tej pory nie przebiło taniej i mega wydajnej Dabur Amli, którą wciąż wspominam najlepiej spośród olejów niedostępnych stacjonarnie. Obecnie moje włosy aż tak nie potrzebują olei, ale podczas upałów je zabezpieczam, nakładając właśnie warstwę oleju i zawijając w koczek. Obecnie w użytku jest olej lniany, który miał termin do końca lipca i bardzo mi się pali do jego zdenkowania.
Jakie oleje są Waszymi ulubionymi?
Chętnie testujecie nowe, czy pozostajecie przy sprawdzonych ulubieńcach? :)
Witaj,
OdpowiedzUsuńco prawda nie jestem oficjalną obserwatorką Twojego bloga ale mam Cię w zakładkach przeglądarki. Czemu? Bo jestem platonicznie zakochana w Twoich włosach. Patrzę na nie, kiedy mam "dołek" i brakuje mi motywacji. Moje włosy zniszczyłam chemicznym farbowaniem i toksycznymi lekami. Wyglądały strasznie... Walczę o nie od pół roku z pomocą nieocenionych blogerek. Farbuję henną (czystą BAQ lub Hesh Heenara) - jak Ty ale mi wychodzi znaczne ciemniej, kolor można porównać do bardzo dojrzałego kasztana. Piękny i głęboki ale nie rudy, niestety... Poza tym moje sięgają ledwo za ramiona i jeszcze mam około 5 cm "starej masakry" do obcięcia. Długa droga przede mną :)
Ojeluję jednoskładnikowymi olejami ale rosyjskie kosmetyki ładnie współpracują z moimi włosami (przetestowałam do tej pory jedynie cedrowe od Agafii) i bardzo chętnie przygarnę próbkę Twojego oleju.
Pozdrawiam!!
zarazja@prokonto.pl
Skład jest naprawdę fantastyczny, dlatego zgłaszam się może uda mi się wygrać :)
OdpowiedzUsuńdrogadoperfekcyjnychwlosow@gmail.com
Nie jestem przekonana co do rosyjskich kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy ostatnio "przestawiły się" i teraz uwielbiają karmienie ziołami. Dlatego też się zgłoszę :) trzezwska@gmail.com
OdpowiedzUsuńrzeczywiście skład zachwyca :) produktów Banii Agafi jeszcze nie uzywałam :)
OdpowiedzUsuńsylwus9870@interia.pl
Sklad ma imponujacy! :) jasminumblog@onet.pl
OdpowiedzUsuńSkład jest świetny, ale myślę że na moje delikatne włosy by obciążył.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze jednak nie podpasowal Twoim wlosietom i interes zycia sie nie powiodl ;)
OdpowiedzUsuńno niestety :D
UsuńJa kiedyś wylałam olej do kibelka - nie chcesz wiedzieć ile kosztował mnie hydraulik :D
OdpowiedzUsuńjuż z kilkoma tak zrobiłam :P
UsuńChętnie bym go wypróbowała :D. karolinabernatowicz1@op.pl
OdpowiedzUsuńJa go mam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńwow świetny blog, myślę ze mogę zaliczyć się do wlosomaniaczek wiec będę obserwować Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńZapraszam tez na mój, dopiero się rozkręcam :)
A swoja droga uwielbiam maskę jajeczna z serii bania agafi. Zrobie o niej post na blogu bo jest rewelacyjna ! :D
http://mjakmalgorzata.blogspot.com