Jestem w trakcie zapuszczania włosów, tak jak i bardzo wiele dziewczyn, więc i chwytam się różnych sposobów na przyspieszenie porostu. Po zabawie z wcierkami, ziółkami, tabletkami postawiłam na olejowanie skalpu i w tym celu zaopatrzyłam się w olejek łopianowy z GP który jest olejkiem o skrajnych opiniach na blogosferze, jednak ja bardziej chciałam przyoszczędzić na o wiele droższym Khadi niż słuchać rozsądku ;)
I jak olej GP u mnie się spisał?
Olejek stosowałam podgrzany, wcierałam go lekko w skalp i trzymałam do godziny, często nakładałam też na to ręcznik.
Jak podgrzewam oleje?
Wychodzę z założenia że nie ma sensu grzać całej buteleczki, więc mam kieliszek do którego wlewam odpowiednią ilość na 1 użycie i wsadzam do miski z gorącą wodą, po paru minutach olejek jest idealny do nałożenia na skórę bez oparzenia jej, w dodatku nie muszę się użerać z niewygodnymi otworami w butelkach. Do aplikacji z kieliszka używam strzykawki, która gdzieś mi się do zdjęć zawieruszyła;)
Niestety olejek GP stosowałam długo (2 miesiące) i wypadały mi w tym czasie barrrdzo mocno włosy, niestety nie połączyłam tych dwóch spraw razem i straciłam ogrom kłaczków :/
Zawsze po aplikacji odczuwałam mrowienie i lekkie szczypanie, ale kompletnie to zignorowałam po kilku użyciach twierdząc że to pobudzanie cebulek i to jest prawidłowa reakcja skóry.... teraz o wiele bardziej obserwuję swój skalp i jestem wyczulona na wszelkie objawy podrażnienia.
Olej wcierany na długość (choć robiłam to z oporem) nie wywarł na mnie wrażenia, ale na szczęście bardzo dobrze się zmywał, nie miałam z tym najmniejszego problemu.
Wydajność olejku oceniam na bardzo dobrą, gdyż nigdy go sobie nie żałowałam przy stosowaniu 2-3 razy w tygodniu, a zostało mi jego spora ilość do wyrzucenia.
Podsumowując:
Minął miesiąc odkąd nie stosuję tego olejku i włosy na szczęście przestały mi wypadać, choć są dosyć przerzedzone :/
To co zauważyłam pozytywnego to fakt że olej wcierany w zakola spowodował ruszenie cebulek, tak że rośnie mi mało włosków i optycznie gdy włosy mam związane w kitkę, nie mam już aż tak szerokiego czoła ;)
Wpływu na długość reszty nie zauważyłam.
Będąc dusigrosikiem chciałam zaoczszędzić na Khadi i zrobiłam sobie większą szkodę niż pożytek, a i tak ten olej zakupiłam do ratowania mojej skóry, z tym że niepotrzebnie wydałam 6 zł na olej GP ;)
Morał z tej lekcji życia taki że nie zawsze oszczędzanie wychodzi nam na dobre ;)
A olejku nie chcę widzieć na oczy już nigdy więcej. Za bardzo cenię sobie ilość moich włosów na głowie na takie fanaberie ;)
PS. Nie zrezygnowałam z olejowania skóry głowy, tak wiem, może to i głupota żeby kusić los, ale obecnie stosuję olej Khadi i nie narzekam, ale osobny post o tym oleju pojawi się za jakiś czas ;)
Praktykujecie olejowanie skalpu? Jakich olei używacie? ;)
Używałam kiedyś tego olejku. Już nawet nie pamiętam czy mi pomógł, bo to było na samym początku włosomaniactwa :D Ja olejuję włosy kokosem, to skalp też wtedy trochę dostanie. Nic złego nie zauważyłam.
OdpowiedzUsuńnie olejuje skalpu,jakoś się obawiam przed negatywnymi skutkami ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie zupełnie nie podszedł, niestety :(
OdpowiedzUsuńMoje włosy nie lubią olejków z GP, ponieważ mają na końcu składu BHT, który akurat szkodzi mojemu skalpowi.
OdpowiedzUsuńRównież zaobserwowałam nadmierne wypadanie.
Naczytałam się na jego temat sporo negatywnych opinii i cieszę się że zrezygnowałam z zakupu.
OdpowiedzUsuńKupiłam ostatnio olejek do włosów z tej firmy ale ze skrzypem, ten też mnie kusi, ale chyba odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuń